"Polska Delta Nigru" - zablokowana konferencja "Shale Gas World Europe 2011" from frack you pl on Vimeo.
Zrobimy wszystko, żeby protesty społeczne
nie powstrzymały wydobycia gazu łupkowego w Polsce
Bernard Błaszczyk,
Wiceminister Środowiska.
W poniedziałek, 28 listopada, w Warszawie rozpoczęła się konferencja przedstawicieli największych międzynarodowych korporacji. Prezesi oraz reprezentanci Halliburtona, Talisman Energy, Dow Chemical itd., wraz z członkami Komisji Europejskiej oraz przedstawicielami polskich władz, spotkali się za zamkniętymi drzwiami i z dala od opini publicznej w centrum miasta w hotelu InterContinental (najtańsze, "srebrne" zaproszenie kosztowało 12 tys. pln). Uczestnicy konferencji pragnęli nakreślić perspektywy przyszłych dochodów z inwestycji w wydobycie gazu łupkowego.
Tuż przed inauguracyjną przemową uwagę hotelowej ochrony rozproszyła samba oraz niespodziewani goście. Z poręczy na drugim piętrze zrzucony został wielki banner ze środkowym palcem wzniesionym na wzór wieży wiertniczej. Na bannerze napis: "Frack you! Nie zniszczycie naszej ziemi" oraz lista regionów, w których ludzie skutecznie protestują przeciwko wydobyciu gazu ich kosztem. Wśród zamieszania, innej grupie udało się wejść do głównej auli na drugim piętrze. Blokując inaugurującą przemowę, ludzie ci zorganizowali alternatywną konferencję w solidarności z mieszkańcami Polski, którzy śmiało opierają się zagrożeniom związanym z wydobyciem gazu z łupków.
Najpierw ludzie
Na Pomorzu i Lubelszczyźnie, podobnie jak w Ardeche i Filadelfii, mieszkańców terenów, na których toczą się prace wydobywcze, łączy wspólne doświadczenie wywłaszczeń z ziemi i degradacji środowiska. Ignorowanym przez media głównego nurtu oraz władze (tak, jakby woda ze studni w Rogowie została zanieczyszczona, a ściany domów popękały przez "strach i brak świadomości"), ludziom tym pozostaje tylko wziąć sprawy w swoje ręce. I tak, w zeszłym tygodniu mieszkańcy Stężycy oraz Sulęczyna zadeklarowali, że w obliczu bezprawia tolerowanego przez władze, będą sami blokować drogi prowadzące do odwiertów. W Opolu Starym, Kraśnikach i Kostrach, pozbawieni prawa głosu lokalni mieszkańcy zaczęli sabotować odwierty jednocześnie usuwając kable sejsmiczne oraz akumulatory zasilające aparaturę do poszukiwań gazu łupkowego.
Motywowani inicjatywą ludzi pozbawionych złudzeń do stanu demokracji w Polsce, postanowiliśmy zakłócić warszawską konferencję, na którą po staremu zapomniano o mieszkańcach. Zajmując czas przeznaczony na korporacyjną fetę, wysłaliśmy międynarodowej śmietance jasny przekaz: „najpierw ludzie, potem zyski”.
Gaz łupkowy narusza mir domowy
Po 2 godzinach blokowania przemowy grupę siłą usunęła policja. Wszyscy zostaliśmy oskarżeni o "naruszenie miru domowego", grozi nam pozbawienie wolności do roku. Zarzut ten jest iście absurdalny: nasze zakłócenie konferencji dla prezesów koncernów w ekskluzywnym hotelu, jest bowiem niczym wobec bezkarnych działań korporacji, które siłą i bez zgody ludzi wchodzą na ich ziemie, wiercą pod ich domami, wywołując wstrząsy sejsmiczne i zatruwają ich źródła wody. Najbardziej radykalnej, a zarazem bezkarnej, formy naruszenia miru domowego, poddane są lokalne społeczności w Polsce. wywłaszczenie ich z ziemi w imię zysków koncernów wydobywczych. Te praktyki zostały formalnie zalegalizowanie w nowej ustawie o prawie geologicznym i górniczym, według którego lokalne samorządy i społeczności mają być wyłączone z procesu decyzyjnego odnośnie poszukiwań i wydobycia.
Poczucie bezsilności, z jakim zmagali się mieszkańcy Niezabyszewa i Stężycy w proteście przeciw zakłócaniu ich miru, wobec bezzwłocznej akcji Policji w obronie miru hotelu w Warszawie – ten oto obraz w pełnym świetle ukazuje dzisiejszy charakter naszego państwa, którego pałkarze bynajmniej nie chronią prawa – chronią miru bogatszych. Oto wymarzone przez władze El Dorado: Polska Delta Nigru.
Nie jesteśmy bezsilni
Wobec coraz węższej gamy instrumentów prawnych, zagrożeni przez korporacje i pozostawieni przez władze, ludzie w Polsce, tak jak wcześniej w innych krajach, zmuszeni są do przejęcia inicjatywy. Mimo absurdalnych szykan o "działanie wbrew interesom narodu", do tej pory okazuje się to jedyną szansą na zatrzymanie lokalnych tragedii. To dlatego protestów społecznych najbardziej obawiają się władze pokroju wiceministra Błaszczyka, a także międzynarodowe koncerny. Solidarność naszą bronią.
Warszawa, 5.12.2011
Kontakt: stop_szczelinowaniu@riseup.net
http://alterkino.org/gasland
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz