czwartek, 13 grudnia 2012

Maria Antonina 2013 - sesja rady nt. nowego budżetu Warszawy i polityki mieszkaniowej

                      sesja rady dzielnicy Bemowo, na którą radni PO zaprosili dwóch klaunów,
                         rozpraszających rodziców biorących udział w dyskusji (28.03.2012)
Już dziś władze miasta podejmą uchwały, które będą decydować o losie wszystkich mieszkańców i mieszkanek Warszawy. 

Ignorując  tegoroczne protesty wobec cięć w podstawowych kwestiach, jak edukacja,  mieszkalnictwo i kultura, Ratusz bynajmniej nie zaplanował realnych  konsultacji wokół przyszłorocznego budżetu i wieloletniego programu mieszkaniowego. Stąd, projekty uchwał sankcjonują kolejny rok  aspołecznej polityki władz, wymierzonej w najważniejsze potrzeby  mieszkańców.

Zamiast walczyć z wysokimi cenami mieszkań i spekulacją na rynku, władze Warszawy planują redukcję liczby miejskich lokali mieszkalnych o 4,800 tys w ciągu najbliższych 4 lat. Tym  samym, ratusz łamie swe konstytucyjne zobowiązania, skazując  mieszkańców i mieszkanki na eksmisje bądź wieloletnie kredyty mieszkaniowe. Przypomnijmy, że już dziś, np. w Wiedniu, którego władze aktywnie zmagają się ze spekulacją, zwiększając zasób mieszkań komunalnych, cena mieszkania jest niższa niż w Warszawie.

[ściągnij analizę programu mieszkaniowego, przeprowadzoną przez Stronę Społeczną - warszawskie porozumienie lokatorsko-skłoterskie]

Podobnie, coraz droższy transport publiczny w Warszawie ma otrzymać... 190 miliony zł mniej wpływów z budżetu. Rodzice dramatycznie broniący w tym roku publicznych stołówek szkolnych także mogą spodziewać się dalszych cięć w szkołach i przenoszenia obowiązków miasta na barki mieszkańców.
Śródmieście - uchwalany budżet zakłada brak 51,1 mln zł,  które uderzą głównie w sztywne wydatki, jak pensja dla nauczycieli (20  mln) oraz ZGN (13 mln na remonty lokali). Spodziewajmy się więc kolejnego roku polityki przerzucania odpowiedzialności i skłócania mieszkańców, rodziców, nauczycieli. 
Mokotów - cięcia mają objąć m.in. pomoc społeczną (spadek o 1 mln zł), ochronę środowiska (1,2 mln) i  kulturę (3,2 mln, czyli 21 proc. mniej!). Zmniejszy się również liczba  dzieci objętych programem dożywiania w szkołach: ratusz utnie w tym roku wsparcie dla 195 najbiedniejszych mokotowskich dzieci.

Przypomnijmy, że już w tym roku podobnym cięciom towarzyszył wzrost wydatków w innych częściach budżetu, m.in. na promocję miasta - 60 mln zł (wzrost o 25 mln), administrację -  podwyżka o 75 mln zł (do kwoty 1 miliarda). Po prywatnym stadionie Legii,  na który ratusz wyłożył 500 mln zł ze wspólnej kasy, w krajobrazie  zaistniał kolejny - Stadion Narodowy, o wartości przewyższającej budowę dwóch mostów (na ten jednak zrzucili się podatnicy z całej Polski).

Prezydent Gronkiewicz-Waltz i mianowany przez nią skrajnie prawicowy burmistrz Bartelski, nie ukrywają nawet, że zarządzają mieszkańcami i mieszkankami Warszawy zgodnie z logiką Marii Antoniny -  dość powiedzieć, że sama obsługa miejskich kont facebooka to równowartość oszczędności płynących z redukcji mokotowskiej pomocy społecznej.

Nie dziwi więc, że opisanym wyżej cięciom towarzyszyć mają kolejne wydatki na "potrzeby wizerunkowe". Nie trzeba długo czekać. Przyszłe  oszczędności socjalne miasto skonsumuje już pierwszego stycznia: na  "największej dyskotece w kraju", organizator - ratusz - planuje nie tyle zarobić, co wydać kasę. Niemniej niż 3 miliony zł. Tymczasem, jak  informują media, o północy życzenia noworoczne warszawiakom i telewidzom z całej Polski złoży Prezydent m. st. Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Dym fajerwerków i hałas dyskotekowej fety nie zagłuszą faktu, że budżet na najbliższy rok, jeszcze mocniej niż ostatni, uderzy w wiele  grup społecznych w Warszawie: osób wynajmujących/kupujących mieszkanie, rodziców dzieci szkolnych, mieszkańców/ki korzystających z kultury, transportu miejskiego, itp. Wszyscy zostajemy sprowadzani na kolana. Skrajnie wolnorynkowa polityka władz, nakierowana na deregulację, prywatyzację i cięcia w podstawowych sektorach w naszym życiu, ma więcej wspólnego z darwinizmem społecznym niż z realną demokracją.

W świetle absolutnego braku wsparcia wśród władz miasta, nauczone upokorzeniami podczas tegorocznych sesji miejskich, apelujemy o zdecydowany, wspólny, oddolny opór wobec aspołecznej polityki Ratusza i braku prawdziwej demokracji w Warszawie. To my, mieszkanki i mieszkańcy Warszawy, zmuszeni liczyć każdy grosz, jesteśmy najbardziej kompetentni, by podejmować bezpośrednie decyzje na temat naszego losu, budżetu i charakteru tego miasta.

Wspólna walka jest w stanie powstrzymać nawet najbardziej represyjną politykę władz. solidarność naszą bronią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz