sesja rady
dzielnicy Bemowo, na którą radni PO zaprosili dwóch klaunów,
rozpraszających rodziców biorących udział w dyskusji (28.03.2012)
Już dziś władze miasta podejmą uchwały, które będą decydować o losie wszystkich mieszkańców i mieszkanek Warszawy.
Ignorując
tegoroczne protesty wobec cięć w podstawowych kwestiach, jak edukacja,
mieszkalnictwo i kultura, Ratusz bynajmniej nie zaplanował realnych
konsultacji wokół przyszłorocznego budżetu i wieloletniego programu
mieszkaniowego. Stąd, projekty uchwał sankcjonują kolejny rok
aspołecznej polityki władz, wymierzonej w najważniejsze potrzeby
mieszkańców.
Zamiast walczyć z wysokimi cenami mieszkań i spekulacją na rynku, władze Warszawy planują redukcję liczby miejskich lokali mieszkalnych o 4,800 tys w ciągu najbliższych 4 lat. Tym
samym, ratusz łamie swe konstytucyjne zobowiązania, skazując
mieszkańców i mieszkanki na eksmisje bądź wieloletnie kredyty
mieszkaniowe. Przypomnijmy, że już dziś, np. w Wiedniu, którego władze
aktywnie zmagają się ze spekulacją, zwiększając zasób mieszkań
komunalnych, cena mieszkania jest niższa niż w Warszawie.
Podobnie, coraz droższy transport publiczny w Warszawie ma otrzymać... 190 miliony zł mniej wpływów z budżetu. Rodzice dramatycznie broniący w tym roku publicznych stołówek szkolnych także
mogą spodziewać się dalszych cięć w szkołach i przenoszenia obowiązków
miasta na barki mieszkańców.
Śródmieście - uchwalany budżet zakłada brak 51,1 mln zł,
które uderzą głównie w sztywne wydatki, jak pensja dla nauczycieli (20
mln) oraz ZGN (13 mln na remonty lokali). Spodziewajmy się więc
kolejnego roku polityki przerzucania odpowiedzialności i skłócania
mieszkańców, rodziców, nauczycieli.
Mokotów
- cięcia mają objąć m.in. pomoc społeczną (spadek o 1 mln zł), ochronę
środowiska (1,2 mln) i kulturę (3,2 mln, czyli 21 proc. mniej!).
Zmniejszy się również liczba dzieci objętych programem dożywiania w
szkołach: ratusz utnie w tym roku wsparcie dla 195 najbiedniejszych
mokotowskich dzieci.
Przypomnijmy, że już w tym roku podobnym cięciom towarzyszył wzrost wydatków w innych częściach budżetu, m.in. na promocję miasta - 60 mln zł (wzrost o 25 mln), administrację - podwyżka o 75 mln zł (do kwoty 1 miliarda).
Po prywatnym stadionie Legii, na który ratusz wyłożył 500 mln zł ze
wspólnej kasy, w krajobrazie zaistniał kolejny - Stadion Narodowy, o
wartości przewyższającej budowę dwóch mostów (na ten jednak zrzucili się
podatnicy z całej Polski).
Prezydent
Gronkiewicz-Waltz i mianowany przez nią skrajnie prawicowy burmistrz
Bartelski, nie ukrywają nawet, że zarządzają mieszkańcami i mieszkankami
Warszawy zgodnie z logiką Marii Antoniny - dość powiedzieć, że sama
obsługa miejskich kont facebooka to równowartość oszczędności płynących z redukcji mokotowskiej pomocy społecznej.
Nie
dziwi więc, że opisanym wyżej cięciom towarzyszyć mają kolejne wydatki
na "potrzeby wizerunkowe". Nie trzeba długo czekać. Przyszłe
oszczędności socjalne miasto skonsumuje już pierwszego stycznia: na
"największej dyskotece w kraju", organizator - ratusz - planuje nie tyle
zarobić, co wydać kasę. Niemniej niż 3 miliony zł. Tymczasem, jak
informują media, o północy życzenia noworoczne warszawiakom i telewidzom z całej Polski złoży Prezydent m. st. Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Dym fajerwerków i hałas dyskotekowej
fety nie zagłuszą faktu, że budżet na najbliższy rok, jeszcze
mocniej niż ostatni, uderzy w wiele grup społecznych w
Warszawie: osób wynajmujących/kupujących mieszkanie, rodziców
dzieci szkolnych, mieszkańców/ki korzystających z kultury,
transportu miejskiego, itp. Wszyscy zostajemy sprowadzani na kolana.
Skrajnie wolnorynkowa polityka władz, nakierowana na deregulację,
prywatyzację i cięcia w podstawowych sektorach w naszym życiu, ma
więcej wspólnego z darwinizmem społecznym niż z realną
demokracją.
W świetle absolutnego braku wsparcia
wśród władz miasta, nauczone upokorzeniami podczas tegorocznych
sesji miejskich, apelujemy o zdecydowany, wspólny, oddolny opór
wobec aspołecznej polityki Ratusza i braku prawdziwej demokracji w
Warszawie. To my, mieszkanki i mieszkańcy Warszawy, zmuszeni liczyć
każdy grosz, jesteśmy najbardziej kompetentni, by podejmować
bezpośrednie decyzje na temat naszego losu, budżetu i charakteru
tego miasta.
Wspólna walka jest w stanie
powstrzymać nawet najbardziej represyjną politykę władz. solidarność naszą bronią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz