W
dniu 5 września odbyła się eksmisja pani Teresy Grabczan z lokalu
przy ul Hożej 1/4 . Eksmisja opierała się na fikcyjnie naliczonym
zadłużeniu pani Teresy. Mimo tego, że sąd uznał roszczenia
obecnego właściciela budynku, spółki Dore, wobec Pani Teresy za
bezzasadne, orzeczono eksmisję tylko dlatego, iż lokatorka nie
ustosunkowała się w odpowiednim czasie do wniosku o eksmisję i jej
nie podważyła. Nie dokonała tego, gdyż nie stać jej było na
profesjonalną pomoc prawną i sformułowanie pisma. Pani Teresa
dostała prawo do lokalu socjalnego, jednak takiego, który
uniemożliwia prawidłowe prowadzenie zabiegów i leczenia związanego
z jej niepełnosprawnością. W wyniku działań prawnych podjętych
przez panią Grabczan sąd wyznaczył termin rozprawy dotyczącej
przywrócenia jej najmu na 6 grudnia 2012. Wszelkie działania
komornika byłyby wtedy bezprawne.
Aby
wesprzeć panią Grabczan w trudnych chwilach i nakłonić komornika
do odstąpienia od czynności w oczekiwaniu na rozpatrzenie sprawy
przez sąd, w dniu 05 września 2012 roku w mieszkaniu pani Grabczan,
około 6:30 rano stawiło się 16 osób. W środku panował zgiełk i
hałas, drzwi wejściowe do mieszkania zostały zastawione szafą.
Mniej więcej około godziny 7:30 usłyszałem mocne uderzenia w
drzwi wejściowe. Ze środka skandowano hasła i wznoszono okrzyki.
Policjanci nie wzywali do otwarcia drzwi, nie wzywali do opuszczenia
budynku. Drzwi wejściowe do mieszkania zostały wyrąbane z zawiasów
i wyciągnięte na klatkę schodową. W tym momencie do środka
mieszkania wtargnęli policjanci, którzy brutalnie traktowali osoby
biernie stawiające opór w środku. Mimo tego iż żadna z osób w
środku nie postępowała agresywnie, a ich bierny opór polegał
jedynie na siedzeniu i trzymaniu się za ręcę, policja biła
obecnych i obecne pięściami, pałkami, oraz kopała.
Zostałem
dwukrotnie uderzony pałką w okolice lewej nerki, oraz byłem
brutalnie ciągnięty za nogi. Po tym jak zostałem wyszarpany z
mieszkania pani Grabczan, byłem wleczony plecami po schodach. W
trakcie wleczenia po schodach jeden z funkcjonariuszy uderzył mnie
pałką, mimo tego iż byłem obezwładniony przez 2 innych
funkcjonariuszy i leżałem na podłodze. Po zawleczeniu mnie na
parter budynku, zostałem spisany i opuściłem miejsce zdarzenia.
Przez
cały czas trwania czynności nie usłyszałem wezwania do rozejścia
się, czy otworzenia drzwi. Policjanci odmawiali podawania
jakichkolwiek danych umożliwiających ich identyfikację, ignorowali
wezwania do wskazania funkcjonariusza, który kierował interwencją.
Podczas
interwencji z dnia 5 września br. policja zastosował nieadekwatne
środki przymusu bezpośredniego. Funkcjonariusze policji użyli
pałek służbowych, bili pięściami i kopali osoby stosujące
bierny opór.
Środki
te nie były konieczne w tamtych okolicznościach. Policjanci nie
wzywali do otwarcia drzwi, ani nie wzywali się do rozejścia. Takie
działania funkcjonariuszy biorących udział w interwencji stanowiły
złamanie przepisów zapisanych m. in. w Ustawie
o Policji, Rozporządzeniu
Rady Ministrów z dnia 17 września 1990
r. w sprawie określenia przypadków oraz warunków i sposobów
użycia przez policjantów środków przymusu
bezpośredniego.
Funkcjonariusze
także nie wyjaśnili uczestnikom wydarzenia, na jakiej podstawie
prawnej interweniują i odmawiali podania swoich danych, co nie jest
zgodne z rozporządzeniem
Rady Ministrów z dnia 26 lipca 2005 r. w sprawie sposobu
postępowania przy wykonywaniu niektórych uprawnień policjantów.
Nie jest wiadome także jakiej
podstawie prawnej policja zastosowała środki przymusu
bezpośredniego. Działając na szkodę interesu publicznego, poprzez
przekroczenie
swoich uprawnienia i niedopełnienie ciążących na nich obowiązków,
funkcjonariusze policji dopuścili się naruszeń obowiązującego
prawa, w tym przepisów kodeksu karnego.
W załączeniu skan obdukcji lekarskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz