24.03.2012
Priorytetem dla władz Warszawy nie są potrzeby mieszkańców, a czysty zysk. Pod dyktando deweloperów i prywatnych inwestorów miasto jest oddawane w ręce wolnej amerykanki. Warszawa w zastraszającym tempie traci przestrzenie publiczne, tysiące ludzi pozbawianych jest prawa do mieszkania, życia i współtworzenia miasta. W zamian, władze oferują nam spektakularne rozrywki: igrzyska, fontanny, sylwestrowe zabawy. Banki zaś oferują 40-letni kredyt na mieszkanie, a pracodawcy - umowy śmieciowe. Tysiące ludzi eksmitowanych jest z mieszkań czynszowych, a zarazem tysiące pustostanów czekają aż zapadną się i ustąpią miejsca pod kolejne biurowce.
Mieszkańcy, którzy nie mają pieniędzy na kredyt lub niebotyczny czynsz, są traktowani jako ludzie innej kategorii, jako ci "przaśni" - wymusza się ich wyprowadzkę na peryferia miast. Według tego scenariusza, przestrzeń miejska jest tworzona dla kategorii tych lepszych, tych którzy mogą szybciej powiększyć PKB miasta i kraju, bo zawsze kupią sobie drugi samochód, lub trzecie mieszkanie pod spekulację. Miejskie władze, wbrew mandatowi społeczeństwa, służą właśnie logice darwinizmu społecznego, która traktuje mnóstwo ludzi jak pod-ludzi. Ratusz zasłania się "wolnym rynkiem" i "kryzysem gospodarczym", a sam inwestuje masę pieniędzy w nieracjonalne frykasy zamiast w podstawowe potrzeby mieszkańców. Przykłady?
• Noc sylwestrowa, 3,5 mln zł - tyle co roczny budżet ZGN na remont mieszkań czyszowych
• Multimedialny Park Fontann - 11,5 mln zł: tyle co chcą oszczędzić na szkolnych stołówkach
• Strefa Kibica - 27 mln zł w dwadzieścia trzy dni!
W tej samej chwili, w ramach reprywatyzacji deweloperom oddaje się za darmo dwadzieścia tysięcy kamienic - to 97 procent przedwojennej Warszawy! 97 procent, które mają być zarządzane nie jak miasto, a prywatny folwark.
Nie będziemy tracić czasu na wyliczanie kolejnych przykładów arogancji. Już dziś wymawiamy służbę niekonsultowanym decyzjom, które dotyczą nas wszystkich - domagamy się realnego wpływu na nie. Chcemy brać udział w tworzeniu charakteru miasta, tak żeby sprzyjało ono przede wszystkim mieszkańcom, a nie deweloperom i prywatnemu widzimisię.
Kredyty na wieki i prace dorywcze, skandalicznie wysokie stawki najmu i brak mieszkań czynszowych, polityka skupiona na tym, by wyssać z nas ile się da, a w zamian dać igrzyska, to wszystko nie pozostawia nam wyboru: Bierzemy sprawy we własne ręce! Zajmowanie pustostanów to praktyczna niezgoda na kredyty i masową prywatyzację miasta, a zarazem jedyna dostępna dziś praktyczna alternatywa dla polityki miasta. Domagamy się natychmiast prawdziwej demokracji! Na jedną eksmisję 10 okupacji!
Strona nowej inicjatywy: przychodnia.bzzz.net
Strona nowej inicjatywy: przychodnia.bzzz.net
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz