16.11. BLOKADA NIELEGALNEJ EKSMISJI SAMOTNEJ MATKI Z CZTEROLETNIM NIEPEŁNOSPRAWNYM DZIECKIEM NA BRUK.
16. listopada, godz. 11.00
ul. Modzelewskiego 46/50, mieszkania 456
Pani
Anna Nowak, samotna matka, wraz ze swoim czteroletnim niepełnosprawnym
synkiem Kajetanem spodziewają się jutro rano komornika, który mimo braku
nakazu sądowego, będzie próbował wyrzucić ich na bruk.
Pani
Anna sama walczy przeciwko czterem komornikom, którzy pozakładali jej
kilka równoległych spraw w różnych sądach, zablokowali konto,
doprowadzili do wyrzucenia jej z pracy, zajęli rentę Kajetana, aż w
końcy zlicytowali ją i jej syna wraz z mieszkaniem i sprzedali nowemu
właścicielowi za bezcen. Jej wołanie o pomoc, prawne sprzeciwy, wnioski,
ignorują kolejne instytucje - od sądów po rzecznika praw dziecka, mimo,
że komornicy ewidentnie pogwałcili szereg zasad egzekucji komorniczej.
Pani
Anna, po powrocie z zagranicy zastała swoje własne mieszkanie z
zadłużeniem na 29 tysięcy złotych. Dług chciała spłacić, więc ze swojej
pensji 2500 złotych regularnie opłacała czynsz z nadpłatami. W sumie
udało się jej spłacić 4000 tysiące złotych, zanim komornicy zablokowali
jej konto. Mimo wniosków o stworzenie możliwości spłaty zadłużenia,
komornicy zaczęli ją nękać, prześladować, również w miejscu pracy.
Wysyłając kolejne pisma, zajmując jej pensję, doprowadzili do tego, że
pani Anna straciła zatrudnienie. Zaczęła walczyć o kredyt, by móc
spłacić dług. Jedyne czego brakowało by uruchomić już przyznaną jej
pożyczkę, to list od komornika potwierdzający jej zadłużenie. Komornik
nie złożył odpowiedniego pisma do banku, a pani Anna musiała dodatkowo
ponieść koszta zwrotu kredytu. Dla pani Anny stało się jasne, że celem
komorników nie była egzekucja długu, ale przejęcie jej mieszkania za
wszelką cenę.
Od
marca tego roku, pani Anna nie otrzymała żadnej odpowiedzi z sądu, mimo
składania kolejnych skarg na postępowanie komornicze. Komornik nie ma
nakazu eksmisji, bo żadna ostateczna decyzja w sądzie nie zapadła.
Mieszkanie
pani Anny zostało zlicytowane i sprzedane za zaledwie 2/3 jego
wartości, cześć kwoty miała zostać zajęta na poczet długu, który urósł
dwukrotnie po doliczeniu kosztów sądowych i komorniczego haraczu. Ale
pozostałe pieniądze nigdy do niej nie trafiły (mimo, że starała się o
nie upominać). Pani Anna została całkowicie pozbawiona środków do życia
przez komorników, a ciążą na niej dodatkowo koszty leczenia i
rehabilitacji niepełnosprawnego synka.
Pani
Anna jako samotna matka z małoletnim, niepełnosprawnym dzieckiem nie
może być eksmitowana ani na bruk, ani do pomieszczenia tymczasowego.
Dodatkowo chroni ją zimowy okres ochronny - od listopada do marca nie
można eksmitować ludzi do pomieszczeń tymczasowych (nawet po nowelizacji
przepisów, która wejdzie w życie 17.11., pani Anna wraz z synem
zaliczają się do kategorii osób, których nie można eksmitować w zimie do
pomieszczeń tymczasowych). Eksmisję można przeprowadzić tylko do lokalu
socjalnego.
Komornik
postanowił więc zastosować wybieg prawny i formalnie sprawa toczy się o
"wprowadzenie w posiadanie", a nie o eksmisję. Jednak procedur
wprowadzenia w posiadanie nie stosuje się do lokali mieszkanylnych, ale
tylko do przedmiotów. Mimo, że to komornik ma obowiązek wystąpić o lokal
socjalny, pani Anna sama złożyła taki wniosek, ale zostanie on
rozpatrzony dopiero w styczniu.
Co
więcej, w prokuraturze toczy się postępowanie przeciwko wspólnocie
mieszkaniowej o fałszowanie podpisu pani Anny. Pani Anna starała się
dogadać ze wspólnotą, żeby mieć możliwość stopniowej spłaty długu.
Jednocześnie, regularnie nie dochodziła do niej poczta. Okazało się, że
ktoś odbierał różne pisma w sprawie o jej mieszkanie podpisując się
Kaziemierz Nowak i podając za jej męża. Pani Anna rozwiodła się wiele
lat temu, a Nowak to jej nazwisko panieńskie. W jej rodzinie nie ma
żadnego Kazimierza.
Poniżej, załączamy apel Pani Anny oraz jej sprzeciw wobec eksmisji złożony w sądzie.
I znowu Komornik wyzuca samotną matkę z niepełnosprawnym dzieckiem, dzis o godzinie 11 tej ma się pojawić komrnik i zarządac wydania mieszkania, jeszcze nie otrzymałam z Sądu nakazu eksmisji, a komornik zarządał wydania mieszkania, złozyłam do Sądu skarge na czynności komornicze i złozyłam prośbę o eksmisje do lokalu zastepczego. Tyle co udało mi się przed Komornikiem, to że złożyłam wniosek do Wydziału Zasobów Lokalowych o lokal socjalny, donosze kolejne zaświadczenia. Po czynnościach komorniczych zostałam zwolniona z pracy, na dzień dzisiejszy z synkiem czteroletnim utrzymujemy sie z zasiłku pielęhnacyjnego wypłacany przez Opieke Społeczną. Bardzo prosze o pomoc, próbowałam wszędzie uzyskać pomocy, niestety niestać mnie na adwokata, bronię się sama, pisząc ciągle odwołania do Sądu, zaskarżając kolejne wniski sądu i nowego właścicele mojego już byłego mieszkania, ale wszystko jest bez skutku, komornik nawet raz nie odpisał na pismo w którym próbowałam plubownie załatwić spłatę mojego zsadłużenia. Nawet to że mój syn jest niepełnosprawny a ja jestem pod kontrolą onkologa, w 2007 roku miałam usunięty guz piersi, naszczęście okazał się nie zośliwy, ale jestem w grupie wysokiego ryzyka bo w ubiegłym roku zmarła na raka piersi siostra mojego ojca, był bardzo złosliwy i w ciągu trzech miesięcy ją zabił.
Już jestem u kresu sił niemam serca do wali z wiatrakami, odnosze wrażenie że w państwie prawa, zwykły obywatel nie marzadnych praw, mamy tylko obowiązki, i nie mamy na co liczyć że państwo obroni swoich obywateli, a Polskie Sądy sa tylko dla prominentów, bo oni cos moga wygrać a zwyjły szary obywatel nie ma szansy na nic.
Mam nadzieję że moja sprawa Państwa zaciekawi i zechcecie Mi pomóc, Ja jestem juz bezsilna
pozdrawiam
Anna Nowak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz